18 października 20


Dziś troszkę Werterowsko. Jesień kojarzy mi się właśnie z romantyzmem, a jak romantyzm to tylko " Cierpienia młodego Wertera" J.W. Goethego. Była to jedna z nielicznych lektur, które tolerowałem, a nawet polubiłem. Zdjęcia były robione jakiś czas temu, dlatego też brak okrycia wierzchniego, bez którego nie radzę wychodzić w tę beznadziejną pogodę (ale białe niebo i mgła świetnie wyglądają na instagramie ;D). Dlatego teraz założył bym do tego czarną lub brązową ramoneskę bądź pikowaną kurtkę. Może także się przydać parasol i szalik.

koszula: Review
kamizelka: H&M
spodnie i buty: Zara
plecak: Pani to poprawi

11 października 2015


Kiedyś zapowiadałem sportowy post o tenisie ziemnym, jednak nigdy nie było okazji by go zrealizować. Znajdując się na korcie, mimo ogromnej pasji do blogowania, nie wyobrażałem sobie spędzić czas który mogłem poświęcić na grę i przeznaczyć go na  zrobienie zdjęć. Ale do rzeczy, otóż mam nowy CEL. Moje niezbyt lubiane bieganie, często pomijane gdy tylko się dało ;) rozkręciło się na dobre. Oczywiście nie stało się nagle moją ulubioną aktywnością fizyczną czy sposobem na spędzaniem wolnego czasu. Zwłaszcza teraz gdy mam zajęcia na uczelni. Natomiast motywacją do zmiany podejścia jest chęć pokonania 42 kilometrów i 195 metrów - MARATONU. Zdecydowałem się na zadebiutowanie w Warszawskim maratonie, który jest dopiero za 12 miesięcy, tak więc mam trochę czasu na przygotowania. Jednak z dnia na dzień osiągam coraz lepszy czas, czy też dystans. Moim głównym celem jest przebiegnięcie całej trasy w 3,5h, a najlepiej w 3h. Chcę udowodnić sobie, że mogę to zrobić i wiem że dam radę. Póki mam zapał i motywację, moja ambicja tylko rośnie. Uwielbiam takie wyzwania, mimo że obecnie mam kontuzjowane biodro, które na dobrą sprawę powinno wykluczyć moje bieganie na kilka tygodni, za każdym razem chcę przebiec więcej - szybciej. Inspiracją są dla mnie wielcy idole, ale także inni, zwyczajni ludzie, których mijam w Parku Skaryszewskim - to moje miejsce treningów. O ile pogoda pozwoli to może przebiegnę maraton w tej stylizacji ;). Jest to bardzo możliwe, choć ludziom na mieście nie przypadło do gustu podczas zdjęć, a było to widoczne na ich twarzach, najważniejszy jest dal mnie komfort oraz lekkość podczas biegu. A ten look mi to gwarantuje.

bluza: Zara
tank top: H&M
spodenki, torba: Nike
czapka: Adidas


6 października 2015


Czasem jest tak, że najzwyczajniej w świcie nie mogę się zdecydować. Podjąć decyzji co wybrać, w czym lepiej wyglądam?! Najtrudniejsze wybory zdecydowanie są te w sklepie - przymierzalni, gdy podobają mi się dwie podobne rzeczy ale tylko jedną mogę wybrać. Daleko przykładu szukać nie muszę, ponieważ w zeszłym tygodniu przymierzałem dwie bardzo podobne pary spodni. Nic nadzwyczajnego w tym by nie było, gdyby nie fakt, że zajęło mi to blisko godzinę! Choć w tej sytuacji zdecydowało dopasowanie, choć kolor te drugie miały ciekawszy, była to prawdziwa walka argumentów. (Dokonany wybór mam nadzieję, że pojawi się niebawem). To na ogół w takich sytuacjach stosuję różne metody, jednak tą ulubioną, najczęściej wybieraną jest telefon do “przyjaciela”, albo i kilku (przy użyciu snpachat’a) Emotikon wink. Tak było i tym razem z look’iem na zdjęcia. Dlatego też z czystym sumieniem zdecydowałem się pokazać dwa nakrycia wierzchnie. Kurtka jest dla mnie moim odkryciem sezonu, ponieważ kupiłem ją x lat temu i niezbyt często ją nosiłem. Więc gdy tylko ją znalazłem w otchłani mojej szafy, od razu pojawiły się pomysły w mojej głowie, z czym by ją tu dobrać. Natomiast sweter w kroju marynarki jest doskonałą rzeczą na coraz zimniejsze wieczory, wyglądając przy tym szykownie. Jest to również mój częsty wybór na uczelnię aby trzymać fason.

total look : Zara