2 maja 2016

Za mną pierwszy turniej tenisowy w nowym sezonie. Wiele nie ugrałem, ponieważ musiałem poddać mecz drugiej rundy. Nie cierpię takich sytuacji, jestem zbyt waleczną osobą, w związku z czym zawszę chcę walczyć i walczę do samego końca. Tym razem jednak rozum wziął górę - zdrowie jest najważniejsze. Mecz pierwszej rundy kosztował mnie bardzo duży siły, przede wszystkim przez bardzo trudne warunki, które sprawiały mi o wiele więcej problemu niż sam przeciwnik. Mówiąc szczerze, nigdy nie grałem na tak źle przygotowanym korcie. Przez większość meczu byłem skupiony, aby nic mi się nie stało na jakże nierównej powierzchni, nie mówiąc, że każda piłka odbijała się inaczej. Mimo fatalnej gry, wzlotów i upadków (byłem dwie piłki od przegranej), udało mi się wyjść zwycięsko, wygrywając pięć piłek z rzędu w tie-break’u. Po dwu godzinnej przerwie ponownie wszedłem na kort. Walka nie trwała zbyt długo, ponieważ po pięciu przegranych gemach zmuszony byłem oddać mecz. Głównym powodem była kontuzja obydwu kolan, które ciągną się od dłuższego czasu oraz zmęczenie po zeszłotygodniowym maratonie. Wydawało mi się, że zdążę się zregenerować, jednak maraton jest ogromnym wysiłkiem. Co do stylizacji, jest to mój urodzinowy zestaw. Czarna marynarka z ćwiekami jest jedyną marynarką o klasycznym kroju jaką posiadam. Mam duży problem z kupowaniem marynarek, ponieważ albo rękawy są za krótkie albo marynarka jest za szeroka w klatce piersiowej. Dobrałem do niej czarne joggery z efektem wosku oraz czarny longsleeve. Elementami przełamującymi czarny total look, są złote sneakersy oraz czarno-złoty sportowy zegarek, który pokochałem od pierwszego wejrzenia. Mimo że sam preferuję minimalizm, to jedną z moich ulubionych postaci w świecie mody jest Donatella Versace, a wiec i dom mody Versace. 



marynarka: ZARA
longsleeve: H&M
spodnie: ZARA
zegarek: Versus Versace
 buty: ZARA
okulary: Ray-Ban

















11 komentarzy:

  1. Czasem warto się poddać by nie ryzykować swego zdrowia myślę, ze postapiles słusznie. Świetnie wyglądasz!
    Pozdrawiam ☺


    www.molinkaksiazkowa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Weź się za swoje zdrowie, bo nie kurując kolan możesz mieć o wiele wieksze problemy... ja nie dokurowałam kostki i skończyło się na gipsie przez 6 tygodni.

    Zakochałam się w tej marynarce, jest idealna, przysięgam, fangirluję ją! Zegarek jest szykowny i czuję, że pasowałby do wsystkiego.

    Poza marginesem, masz tak idealną szczękę i szyję, że po prostu mam ochotę wziąć ołówek i Cię narysować w tym momencie! Jesteś drugą osobą jaką widziałam, którą rysowałabym bez przerwy z wielką chęcią!

    Ściskam ciepło, Sunshine

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdrowie jest najważniejsze i trzeba o nie dbać ponad wszystko! Stylizacja świetna, do twarzy Ci!
    Pozdrawiam
    http://gusiaablog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Odeszłam ze sportu dla zdrowia wiec dobrze cie rozumiem! Zawsze propsuje facetów ubranych w ten sposób - duży plusik!
    http://nekoworlds.blogspot.com/2016/05/day-before-finals.html?m=1

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam grać w tenisa i źle przygotowany kort...o zgrozo! Dobrze, że trzeźwo o tym myślisz i nie masz zamiaru się poddać! Super post!

    High Five? :)
    http://fridayp.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny minimalizm. Kocham złoto i czerń ;)
    olusiek-blog.blogspot.com- klik!

    OdpowiedzUsuń
  7. Standardowo świetna, minimalistyczna stylizacja. Bardzo dobre jakościowo zdjęcia.
    Współczuje zejścia z kortu, ale nie zawsze trzeba być na szczycie, trudno, zdarza się. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Spodobała mi się Twoja marynarka :) Jednak chyba wybrałabym inny kolor bucików tej stylówki :)

    http://mamazcorkatestuja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialna stylizacja!
    A meczem się nie przejmuj! Następnym razem na pewno będzie lepiej :)

    http://epohmis.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny post, a zdjęcia są naprawdę rewelacyjne!
    Karolina
    Mój blog: http://karolinaprzybyl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń