22 maja 2016


Na zdjęciach możemy dziś oglądać Kasię, a w poście Matkowski podzieli się swoimi wrażeniami z kinowego seansu. Świat wielkiej mody jest brutalny. Często jednak nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo może być niebezpieczny. Fakt ten zapewne miał być przedstawiony w filmie Mads’a Matthiesen’a pt. “Modelka”. Film w moim odczuciu, jest pokazaniem działania świata mody od kuchni oraz przede wszystkim przestrogą i ostrzeżeniem dla młodych dziewczyn, które chcą w nim zaistnieć. Zawarta w filmie duża ilość emocjonalnych scen, sprawia że łatwością możemy utożsamić się z główną bohaterką Emmą. Emma, tak jak wiele młodych dziewczyn, opuszcza swoje małe miasteczko, aby spełnić swoje marzenia, stając się topową modelką. Bohaterka rzuca się na głęboką wodę i samotnie udaje się do Paryża - stolicy mody. Młoda i niedoświadczona dziewczyna już przy pierwszej okazji przekonuje się na własnej skórze, że ścieżka którą obrała nie jest łatwa. Mimo pierwszej porażki, nie poddaje się, czym niewątpliwie mi imponuje, gdyż obecnie wiele młodych ludzi zbyt szybko odpuszcza, poddaje się, nawet jeżeli chodzi o ich marzenia. Zdeterminowana bohaterka jest wstanie zrobić wszystko, by osiągnąć swój cel. Pytanie tylko czy nie zbyt wiele. Otóż dopuszczona się zdrady w celu uwiedzenia znanego fotografa. Jak się okaże nie tylko ten jeden raz. Zagubiona Emma, która ewidentnie nie jest gotowa mentalnie do pracy modelki, staje się łatwym “kąskiem”. Myśląc że postępuje słusznie i jest to droga (na skróty). Różnice, miedzy filmem, a rzeczywistością jest chociażby taka, że Emma otrzymała swój “happy end”. Co prawda nie jest powiedziane, że z niego skorzystała, ale gdy dostajesz ofertę wzięcia udziału na pokazie Chanel, to chyba jest wszystko jasne. Podsumowując całość film jak najbardziej mi się spodobał, otóż przedstawia bardzo ważne kwestie. Być może nie w 100% jednak wydaje mi się, że dobrze obrazuje mechanizm oraz układy w tej branży, choć nikt o tym na głos nie mówi. Polecam go przede wszystkim młodym dziewczynom, marzącym o byciu modelkami, czy pracy w świecie mody.

czapka: Nike
top, spódnica: H&M
bluza: Mohito
buty: River Island

















fot: Klaudia Świętochowska


5 komentarzy:

  1. Świetne zdjęcia i świetny post ! 😄😍

    OdpowiedzUsuń
  2. Niebardzo rozumiem tę modę na czapkę wpierdolkę zakładaną do wszystkiego ;) reszta stanowi całkiem ciekawą, old-skoolową całość, ale według mnie nie wyróżnia się na tle innych popularnych stylizacji.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne połączenie, takie dzisiejsze! Świetnie się sprawdziło :)
    ---
    http://styluliczny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniałe zdjęcia :)
    (10 najlepsze!)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mega outfit! Urzekła mnie spódniczka w stylu american school :)) www.julliexy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń